Na myśli mam "termoaktywne serum modelujące talię, brzuch i pośladki" z firmy eveline, które rzekomo ma "perfekcyjnie rzeźbić talię osy, ujedrniac i podnosic pośladki, a także intensywnie redukować celulit". Zebyście nie uznali mnie za idiotkę, odrazu powiem, że nie wierze w aż tak spektakularne działanie tego serum, ale uważam, że jeśli chodzę na siłownie i ćwiczę, to nie zaszkodzi mi, jeśli będę używała czegoś, co będzie mi ładnie napinać skórę, bo jak wiadomo, kiedy się odchudzamy mogą nam potem zostać.... hmmm... jakby to nazwać? po prostu skóra, która była do tej pory opięta na ciele, ktorego obejetosc zacznie sie zmniejszac, zacznie na nim wisiec w nieestetyczny sposób. Ja bardzo chcę tego uniknąć i myslę, że uda mi sie to, bo moja młoda skóra powinna się dość szybko do tego przystosować, ale po prostu CZUJE SIĘ BEZPIECZNIEJ XD.
Dobra, rozwinęłam sie za bardzo, a to dopiero początek. Jakiś czas temu pisąłam o kremie na rozstępy, którego dalej uzywam, ale w innych partiach ciała ( na samych biodrach). Natomiast przez caly czas używałam też drugiego kremu, o nazwie "krem wyszczuplający+ ujędrniający", który też produkuje firma eveline i nakładałam go na uda i brzuch. Jedyną wadą tego kremu jest jego "efekt chłodzenia", który był naprawdę wspaniały latem, ale teraz to koszmarne rozwiązanie (wszedzie zimno+ efekt chłodzenia na nogach i brzuchu+ kołderka która potęguje chłodzenie..... JEDNYM SŁOWEM MASAKRA). Niemniej robił to czego oczekiwałam, więc polecam go, jeśli nie będzie wam przeszkadzać ten CHŁODEK xd
Teraz, na okres jesienno-zimowy zwróciłam uwagę na to, żeby kupić coś, co nie będzie dawać żadnego efektu, albo efekt rozgrzewający. Padło na to drugie. Za serum zapłaciłam ok. 16 zł, ale spodziewałam się zobaczyć w tubce COŚ ZUPEŁNIE INNEGO. Samo opakowanie wygląda w ten sposób:
Myślałam, że produkt będzie w postaci białego kremu, tak samo jak ten poprzedni, ale bardzo mnie zaskoczył. Kiedy wylałam sobie jego odrobinę na rękę zobaczyłam CZERWONY ŻEL :O, ktory wygląd mniej wiecej tak: (dla porownania obok wyciśnięty wcześniej wspomniany krem)
Dla mnie jest to niecodzienna forma i nie mam pojęcia jak będzie się spisywać, bo jeszcze nigdy nie spotkałam się z kosmetykiem do pielęgnacji ciała o takiej konsystencji.
Pożyjemy, zobaczymy. Postaram się używać go BARDZO regularnie i za jakiś czas dam wam znać jak się spisuje. Na razie mogę tylko powiedzieć, ze "efekt rozgrzewający" jest MOCNO WYCZUWALNY, ale też nie jakiś specjalnie irytujący.
Mam nadzieje, że ucieszycie się z drugiej notki w tygodniu. Wiem, że strasznie się tu plątałam i pisałam jakieś dziwne, zawiłe opisy, ale chyba to lepsze niż nic:)
Napiszcie mi, czy też sięgacie po takie środki i jeśli tak, to jakie lubicie najbardziej. Ja was całuje i zmykam odrabiać matmę, bo jestem w niej 1000000 lat za murzynami, a jutro czas oddać kseróweczkę na ocenę://// ŁISZ MI LAK XD