dziś mamy 29 stycznia, więc można powiedzieć, że miesiąc już się kończy. Po ostatnim poście na asku kilka osób napisało mi, że fajnie byloby jakbym mieszała tematy, ale dodawała notki częściej. Skoro wy tego chcecie- prosze bardzo. Dziś mam trochę czasu, więc stwierdziłam, że mogłabym stworzyć coś w stylu ulubieńców z różnych kategorii. Nie lubie długich wstępów, więc przechodzę od razu do rzeczy.
Jako, że jesteście na blogu ktory nazywa sie "pora wyrzeźbić ciałko" zacznę od kategorii ćwiczenia, w której mam dwa super typy. Pierwszym jest 5-cio minutowy trening nóg, który 5 min zajmuje tylko za pierwszym razem- kiedy robi się go razem z nagraniem. Normalnie wykonanie tych 5 cwiczen zajmuje 2 minutki, dlatego nie mam zadnych problemów z robieniem go codziennie. Aktualnie jestem po 3 tygodniu swojego "wyzwania" z tym treningiem i mogę powiedzieć, że jak na to ile czasu zajmuje daje ŚWIETNE efekty, bo każdy tydzień dawał mi -1cm w udach!
Moim drugim odkryciem stycznia jest fitnessowy kanał na yt BLOGILATES. Prowadzi go cudowna dziewczyna, która ma po prostu idealne nogi! Nie będę się rozwijać, bo link zostawiłam, a przecież oczy macie, więc możecie sami wejść i ocenić.
Skoro juz jesteśmy koło jednego kanału na yt, to mogę też wtrącić, że w tym miesiącu odkryłam 20m2 Łukasza, czyli internatowy talk-show o ktorym słyszał już chyba każdy, oprócz mnie. Obejrzałam kilka odcinków i stwierdziłam, że program trzyma poziom, jednakże....
I tak zawsze będę wierna Kubie Wojewódzkiemu. 2 tygodnie temu byłam chora, siedziałam w domu przez caaaaaaly dlugi tydzień i spędziłam go właśnie na tv player oglądając swoje ulubione odcinki<3
Po programach mogę wspomnieć o książce, którą czytałam przez cały styczeń, 2 część serii "Pieśń Lodu i Ognia"- "Starcie królów". Nie będę opowiadać o czym jest, jeśli ktoś oglądał 2 sezon "Gry o tron" to zapewne i tak to wie co jest tam zapisane.
Mogę powiedzieć, że część postu dotycząca rzeczy z internetu właśnie się zakończyła.
Teraz mam jedną rzecz z kategorii ubrania- moja ukochana spódniczkę w jakieś bliżej nieokreślone wzory z New Looka. Miałam ją na sobie w Wigilie, sylwestra i milion innych dni w styczniu. Jednym się podoba, drugim nie, ja jestem nią zauroczona.
No i jedna rzecz z kategorii picie/jedzenie. Jak wiecie kocham herbatki z Liptona i w tym miescu namietnie piłam swój prezent gwiazdkowy od Kasi, czyli herbatę o smaku maliny i marakuji. No cóż, jest po prostu pyszna i polecam ją każdemu.
Czas na kosmetyki, tutaj mam aż 3 rzeczy, więc sporo jak na jedną kategorię. Mimo wszystko postaram sie streścić i szybko opowiedzieć o każdym z nim.
Najpierw zapach- perfumy Guess Seductive. Dostałam je na urodziny od siostry i stwierdzam, że pasują do mnie w stu procentach. Teraz powinnam opisać zapach, ale nie umiem, wiec powiem tylko, że dla mnie to zapach cytrusów z wanillią i wkleje opis z internetu, więc : "głowa- gruszka, bergamotka, czarna porzeczka, serce- jaśmin, kwiat pomarańczy, korzeń irysa, podstawa- wanillia, kadzidło"
Dwa kosmetyki z pielęgnacji twarz- maseczka z The Body Shop i krem Hydra Adapt z Garniera. Maseczka jest idealna na zimę, bo bardzo nawilża, ale jednocześnie oczyszcza cerę. Ja mam wersję z płatkami owsianymi, ktore delikatnie peelinguja twarz podczas zmywania.
Krem jest matujący, dobrze trzyma makijaż i fajnie chroni skórę przed wiatrem i śniegiem- robi dokładnie to czego oczekuje od kremu do twarzy zimą i w porownaniu do mojego poprzedniego kremu ktory też bardzo lubiłam, kosztuje grosze.
U mnie jest już na wykończeniu, ale myślę, że niedługo wypróbuję jakoś inna wersję z tej serii.
Uffff, dobrnęłam do końca, jakoś dałam radę! Jak zawsze napiszę, że mam nadzieje, że cieszycie się z tego że coś dodaje:) Jeśli w tym miesiącu też coś się wam wybitnie spodobało, napiszcie w komentarzach, staram się na nie odpowiadać,a nawet jesli tego nie robie, jestem tu codziennie i wszystkie czytam.
Trzymajcie się, ja lecę spać, bo znów piszę po nocach:***