niedziela, 26 stycznia 2014

Szykowanko, moi drodzy!

Hejka!
Dziś pobawimy się w coś troszeczke innego niż normalnie. Wybieram się na impreze rodzinna i pomyslalam, ze moze fajnie by było jakbym troche o tym napisała i wrzuciła kilka zdjęć. Oczywiście nie bierzcie tego jako moja codzienna "rutyne", bo dziś mam dość mocny makijaż, a do szkoly uzywam tak naprawdę tylko podkładu, korektora, pudru i tuszu do rzęs. 
Dobra, to by było na tyle jesli chodzi o wstęp, przechodzimy do tematu przewodniego.
Dziś zaczęłam od makijażu, czyli zupełnie inaczej niż codziennie. Aga w wersji saute prezentuje się tak:

Syfy, jakies dziwne przebarwienia niewiadomego pochodzenia, podbite oczy, ogolnie obraz nędzy i rozpaczy xddddd
Nie ma zdjęć w trakcie, natomiast chronologiczne użyłam:
krem Hydra Adapt- Garnier
podkład Affinitone- Maybelline
korektor Healthy mix- Bourjous 21
puder Synergen 04
kredka do brwi Catrice 020
cień do powiek Inglot 407
w kąciki wewnętrzne najjaśniejszy cień z paletki Gosh
Super Liner z Loreal
tusz do rzęs False lash wings- Loreal

Po wszystkich wymienionych krokach w lusterku zobaczyłam coś na co w koncu mozna patrzec bez odruchu wymiotnego xddddddddd

W nocy spałam w magicznym koku, od ktorego moje wlosy pieknie sie pogniotły. Miałam w planach zostawic je pofalowane, ale nie chcialy sie ani troche ułozyc:/


Zgarnęłam zatem prostownicę i uczyniłam to co zazwyczaj robię w takich sytyacjach

Po włosach przyszedł czas na ubranie. Wczoraj przez zupełny przypadek znalazłam w C&A śliczną bluzę w zielonym kolorze, ktora kosztowała UWAGA 12 zł xdddddddddddd


Do tego czarna skórzana spódnica z H&M, czarne srednio kryjace rajstopy i botki z Genetica, ktore przezywaja swoje drugie, poklejone zycie. Całość wygląda tak:


Zaraz posypią się hejty na moje grube nogi, wiec odrazu mowie, ze to nie moj problem, ze komus sie nie podobaja i bede nosic spodnice tak dlugo jak bede miala na to ochote:)

Mam nadzieje, ze taki post o innej tematyce tez wam sie spodoba:)
Napiszcie mi jakie wy macie plany na dzisiejszy wieczor, a ja zbieram się i lecę świetowac urodziny dziadka :***





3 komentarze:

  1. świetny post,świetny makijaż,świetnu ubiór!
    Miłej zabawy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejkuuu, Aga tak strasznie się zmieniłaś ;) Dawno już tu nie wchodziłam i nie sądziłam, że zaszłaś z odchudzaniem aż tak daleko. Naprawdę, gratuluję Ci tego efektu :3 A co do tego, co napisałaś, to przecież Ty nie masz grubych nóg i jak najbardziej chodzenie w spódniczkach czy sukienkach Ci pasuje.
    Pozdrawiam ;)
    http://beznazwy-kk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń